
















-
Historia powstania idei kapsla z napisami sięga roku 1992 roku i - co może brzmieć dziwnie patrząc z dzisiejszej perspektywy - miała więcej przeciwników niż zwolenników.
-
W latach dziewięćdziesiątych soki i napoje z Tymbarku były produkowane i sprzedawane wyłącznie w butelkach szklanych zwrotnych, zamykanych zwykłym kapslem koronkowym, a więc opakowaniem –z punktu widzenia konsumenta- mało atrakcyjnym w porównaniu do opakowań kartonowych czy typu PET.
-
Zmiana w preferencjach konsumenta dotyczących opakowań, spowodowała iż sprzedaż napojów oraz soków oferowanych w tradycyjnym opakowaniu zaczęła dramatycznie spadać, wypierana przez pety, kartony czy bezzwrotne butelki szklane z zakrętką. Wydawało się, że opakowanie szklane przejdzie niedługo do historii.
-
Traf chciał, iż w tym czasie po Polsce krążył przedstawiciel fińskiej firmy będącej producentem kapselków z kółeczkiem. Oferował swoje rozwiązanie różnym zakładom produkującym napoje lecz bezskutecznie. W branży dominowało przeświadczenie o nieuchronnym zmierzchu opakowań szklanych, tak więc nie warto było inwestować w coś co już niedługo i tak zniknie z rynku.
-
I tak oto fińska firma trafiła w końcu do Tymbarku.
Wykorzystując kapselki z kółeczkiem musiałem znaleźć odpowiedzi na pytania co zrobić aby:
-
skłonić konsumentów do zakupu napojów w butelkach zwrotnych, przy jednoczesnym podniesieniu ceny jednostkowej
-
„zneutralizować” zakrętki na butelkach bezzwrotnych
-
"obronić" sprzedaż butelek szklanych w stosunku do opakowań kartonowych i butelek PET
I tak oto narodziła się idea umieszczania pod spodem kapsli zabawnych napisów, powodujących uśmiech na twarzy, dodających otuchy i wyzwalających pozytywne emocje, które to w naturalny sposób byłyby wiązane przez klientów z napojami Tymbark.
Miałem nadzieje, iż te pozytywne emocje przełamią niechęć do butelki zwrotnej, zwiększą powtarzalność zakupów oraz przyczynią się do ich rekomendowania znajomym.
Wymyślenie pierwszych haseł przypadło w udziale mnie i mojej ówczesnej kierowniczce marketingu Aleksandrze Wcisło. Z pewnością nie było ich osiem - jak gdzieś przeczytałem w Internecie.
Propozycji było około 50. Między nimi: „Nie poddawaj się!”, „Spróbujcie jeszcze raz”, „Uszy do góry”.
Reakcja konsumentów przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. To był dla nas wszystkich totalny szok. Ludzie zaczęli traktować napisy jako swoistą wróżbę. Zaczęliśmy otrzymywać setki listów od klientów, którzy odczuwali potrzebę podzielenia się z nami różnymi życiowymi sytuacjami z kapselkiem w roli głównej.
Listy te stały się zalążkiem utworzenia Klubu Zdrowia Tymbark, który w tamtych czasach był - parafrazując znany slogan marketingowy - prawdopodobnie jednym z pierwszych i największych programów lojalnościowych w Polsce.


